W Łodzi ostatnio jest dobrze, z roku na rok niby lepiej, a jednak .. całkiem kiepsko

Niewytworne epitety nie dotyczą organizacji, bo ta poparta wieloletnim doświadczeniem nie pozwala by ją określać takimi słowami. Bardziej myślę o asortymencie, cenach i jakimś rozczarowaniu, że znowu nic nie ma.

Łódzki MWB kiedyś mekka, dzisiaj wydaje się być bardziej obowiązkową wizytą u babci: z przymusu i przyzwyczajenia niż przyjemnością. Chociaż i czasem zdarzy się niespodzianka i babcia zaserwuje ulubione ciacho lub przygotuje miły podniebieniu prezencik 🙂

O dziwo asortyment jest spory, jednak z roku na rok coraz mniej jestem w stanie znaleźć tu czegoś dla siebie. Czyli jednak asortyment słaby. A jak już coś jest – cena w kosmix – zupełnie bez sensu i chociaż niby można by zapłacić wór pieniędzy za kawał stali, to człowiek zaczyna się coraz bardziej zastanawiać, kiedy ulubiona zabawa w odbudowywanie konstrukcji z klocków przestaje się po prostu kalkulować?

Oby do jesieni (!) – będzie trzeba pojechać by zobaczyć, czy jesień jest lepsza 🙂

Tomasz