Gdy sięgam wstecz 20 lat z okładem, przypominam sobie ówczesne marzenia motocyklowe. Królowała w nich niebieska MZ ETZ 251 i wakacyjna podróż do dalekiej Hiszpanii. Niezrealizowane marzenia o ówcześnie jednym z popularniejszych modeli dostępnych na rynku ewoluowały. Przez wiele lat szukałem ładnej poprzedniczki modelu ETZ, którą mógłbym Wam zaprezentować. Model TS zauroczył mnie. Oto on: MZ TS250/1. Piękna garbata maszyna z górzystego Zschopau.

Na pierwszy rzut oka model TS rodzi mieszane uczucia. Wygląda nieproporcjonalnie. W bryle motocykla góruje zbiornik paliwa, jakby garb – wydawałoby się zupełnie z innego modelu. przyglądając się dłużej w kształcie motocykla razie coś jeszcze. Tylko, co? Już chyba wiem: cienka goleń przedniego zawieszenia i otwarta rama z silnikiem kontrastują z wydawałoby się ciężkim, pełnym tyłem motocykla. Po przemyśleniach dochodzę jednak do wniosku, że z wizualnego punktu widzenia, ta konstrukcja ma sens. Z roku na rok podoba mi się coraz bardziej, do tego stopnia, że zastanawiam się nad kupnem takiej maszyny.

W odniesieniu do maszyn projektowanych i wytwarzanych w Zschopau Erzgebierge nie jestem obiektywny. Dotyczy to nie tylko marki, którą zajmuję się całe swoje motocyklowe życie: DKW, ale również jej następcy: MZ (Motorradwerke Zschopau). Motocykle obydwu marek powstały w tych samych budynkach w malowniczej części Saksonii.

Więcej już niebawem na łamach i….. sieciowo.

Zapraszam,

Tomasz