W środku miasta stołecznego, pośród drzew ogródków działkowych z aparatem na ramieniu prowadzę zakurzony motocykl. Idzie lekko. Wydawało by się, że zbyt lekko. Jest wielki. Wysoki. Szeroko rozstawiam ręce by móc pewnie go uchwycić. Mijający
W środku miasta stołecznego, pośród drzew ogródków działkowych z aparatem na ramieniu prowadzę zakurzony motocykl. Idzie lekko. Wydawało by się, że zbyt lekko. Jest wielki. Wysoki. Szeroko rozstawiam ręce by móc pewnie go uchwycić. Mijający