To jeden z czterech, as czterolistnej koniczyny przedwojennych BMW z nożną zmianą biegów. Nie bryluje osiągami. Uniwersalny charakter daje mu opinię poczciwego wołu roboczego. Nie brak mu jednak charakteru.
Po dwukrotnym naduszeniu urządzenia rozruchowego silnik już gra. Zgrabnym ruchem przerzucam nogę nad motocyklem i już jestem w siodle. Dolny rozrząd cyka na wolnych obrotach. Równomiernie brzmi wydech. Przede mną urządzenia sterujące. Wszystko na swoim miejscu, niczego nie trzeba szukać. W zasięgu rąk pokrętło przyspieszenia, hamulec, sprzęgło, przyspieszenie zapłonu i dźwignia zmiany świateł na drogowe. Krótka przygazówka, wyciskam sprzęgło i wkładam pierwsze przełożenie. Ruszam. Dwójka. Najpierw powoli, później coraz szybciej i szybciej. Trójka. Obroty i prędkość rosną. Czwórka. Mocniej chwytam rękojeści i usadawiam się w siodle. Silnik równo gra, niskim basem wtóruje mu układ wydechowy. Redukcja. Składam się w winkiel i odkręcam gaz u jego szczytu. Nie jest tak źle. Dolna sześćsetka solo nie ma wcale złej dynamiki. Płaska charakterystyka momentu też się przydaje. Zwłaszcza przed zbliżającym się wzniesieniem. Z tyłu tumany kurzu wzbijane na szutrowej drodze. Za szczytem widać już wijącą się wstążkę betonowej autostrady. Jeszcze kilka kilometrów. Przejazd kolejowy. Na wjeździe na betonówkę redukuję do drugiego biegu. Na wyjściu z zakrętu spokojnie można odkręcić gaz do oporu. Trójka, czwórka i już gnam z katalogową prędkością. Dzięki pełnemu zawieszeniu obu kół poprzeczne dylatacje drogi nie są uciążliwe, jak na starszym modelu ze sztywnym tyłem. Przede mną długa droga z masą przyjemnych zakrętów. Ku słońcu.
As…
BMW R61 pojawił się w sprzedaży w 1938 roku jako wersja rozwojowa modelu R6. Głównym elementem ewolucji była nowa rama z suwakowym prowadzeniem tylnego koła. Przednie zawieszenie zachowało standard wprowadzony przez BMW w 1935 roku: pierwszy na świecie widelec z tłumieniem olejowym. Poza tym R61 w większości powielał konstrukcję poprzedniczki, ze znakiem rozpoznawczym – blaszanymi osłonami głowic – włącznie. Sztywna R6 bazowała natomiast na uznawanym za doskonały górnozaworowym R5. Z niego to pochodziły główne elementy ramy nośnej wykonanej z rur o przekroju owalnym, wspomniane przednie zawieszenie, wał korbowy z korpusem silnika i czterobiegową skrzynią biegów z nożną zmianą. Pomimo, że ta ostatnia obsługiwana jest nogą, z prawej strony korpusu pozostawiono małą dźwignię ręczną w celu ułatwienia znalezienia położenia neutralnego. Na życzenie klienta montowano tradycyjną ręczną dźwignię. Było to wygodne rozwiązanie szczególnie przy prowadzeniu wózka bocznego. Z R5 i R6 R61 odziedziczył również hamulce bębnowe. Większa masa motocykla chociaż poprawiała zachowanie motocykla na nierównościach powodowała grzanie hamulców i w konsekwencji deformację bębnów. Efekt łatwo sobie wyobrazić: jeszcze gorsze opóźnienia i drgania układu podczas hamowania.
Rozpędzająca się machina wojenna III Rzeszy wymuszała ograniczenie drogich powłok dekoracyjnych, głównie chromu. Tłumiki i inne detale dotąd błyszczące chromem teraz malowano na kolor motocykla lub wytrawiano na ciemny kolor. Chrom obręczy zastąpiono dwubarwnym malowaniem. Chociaż motocykl nie prezentował się już tak okazale jak w czasach prosperity, technika i osiągi R61 broniły się same zapewniając sprzedaż.
… i wół roboczy
Dolnozaworowy silnik z płaską charakterystyką oraz wytrzymała rama nośna predestynowały R61 do sprzęgnięcia z wózkiem bocznym. I faktycznie, model ten można było głównie spotkać w zaprzęgu. Cechy własne modelu w powiązaniu z okolicznościami, w których powstał wydawały się być skierowane do zastosowań wojskowych. R61 jednak z założenia nie był maszyną przeznaczoną do wykorzystania w wojsku. Wehrmacht znacznie wcześniej wybrał sprawdzony model R12 ze sztywną tłoczoną ramą. Wersja z pojedynczym gaźnikiem, specjalnymi błotnikami i dołączonym wózkiem bocznym była typowym motocyklem wojskowym. Nie znaczy to jednak, że R61 nie zaznał smaku wojaczki. Z uwagi na niedostatki sprzętu jeżdżącego niemieckie władze rekwirowały wszystko, co jeździ. Skoszarowne R61 nie dawało jednak tylu możliwości co modele specjalnie przygotowane dla wojska. Tu prym wiódł R12 i późniejszy R75 walczące na niemal wszystkich frontach świata. Atuty produkowanego jeszcze przed wybuchem wojny R61 sprawiały, że model ten kupowany był na wyposażenie innych armii. Tak spora ilość egzemplarzy trafiła do szeregów armii holenderskiej.
Zejdźmy na ziemię
Prezentowany na zdjęciach motocykl został zakupiony przez obecnego właściciela w Polsce. Chociaż posiadał rodzime dokumenty rejestracyjne nie przypominał jakiegokolwiek pojazdu – krajowy standard: dokumenty i kupka części. Kilka lat zajęło skompletowanie i doprowadzenie motocykla do stanu możliwie najbliższego oryginałowi i sprawności technicznej. Trzeba nadmienić, że ten dość rzadko spotykany model nie należy do łatwych do odtworzenia. Prócz minionych przeszło 70 lat i niszczycielskiej wojny powodem jest relatywnie niewielka produkcja modelu (3747szt). Porównanie wielkości produkcji z R12 (36000 szt.) i bardzo aktualnie popularnym R75 (ok. 18000szt.) wygląda blado. Wszystko to sprawia, że R61 jest trudnym motocyklem do skompletowania. Tym bardziej cieszy możliwość zaprezentowania sprawnego motocykla. Jak na produkt z biało-niebieskim śmigłem przystało, R61 nie kaprysi gdy musi wyruszyć w trasę. Bądź co bądź został do tego stworzony! Podatne prowadzenie obu kół znane w przedwojennych BMW zapewnia komfort jazdy, a szeroka kierownica pewność prowadzenia. Tylko pozycja dla dzisiejszego kierowcy – zwłaszcza wysokiego – może pozostawiać wiele do życzenia. Współczesnym trudno dopasować się do przedwojennej ergonomii. Czego jednak się nie robi z miłości do motocykla, szczególnie, gdy spędziło się nad jego odbudową kilka lat? Przyjemność z jazdy i obcowanie z maszyną przyćmiewają wszelkie niedogodności. Sprawdzone!
Widelec z tłumieniem olejowym BMW testowało na prototypowym modelu R7 w 1935 roku wyznaczając standardy przedniego zawieszenia na dziesięciolecia.
R61 obok R51, R66 i R71 budowano modułowo na bazie tej samej ramy nośnej i zawieszenia, podstawy silnika i skrzyni biegów. Różniły się cylindrami z głowicami i gaźnikami.
Mocny dolnozaworowy silnik z płaską charakterystyką sprawiał, że R61 przeznaczano głównie do jazdy z wózkiem bocznym
Tekst: Tomasz Tomaszewski
Zdjęcia: www.tomasztomaszewski-motorcycles.pl